9. kolejka prawdy – podsumowanie
To Tylko My umocnili się na prowadzeniu. W meczu na szczycie pokonali Canarinhos 4:3. Bardzo dobry mecz, dużo walki, w końcowym rozrachunku ekipa Artura Czarnoty minimalnie uległa drużynie TTM. Hubert Kąca udowodnił dlaczego został wybrany najlepszym zawodnikiem poprzedniej edycji. Razem z Dawidem Mrozikiem zrobili różnicę, taką jaką trzeba zrobić by wygrać taki mecz. A tylko cud może odebrać tytuł mistrzowski To Tylko My, a Canarinhos mimo porażki nadal w grze o podium.
Drugie bardzo ważne rozstrzygnięcie poprzedniej kolejki to wygrana FC Bezimiennych nad Kornishonami. Meczycho w wykonaniu ,,żółto-czarnych”. Odważę się na wet napisać, ich najlepszy mecz w historii ML6. Byli efektowni, efektywni, skuteczni i waleczni (czasem, aż za bardzo). Genialne zawody Igora Madziara, wychodziło mu niemal wszystko, strzelał i asystował. Kilka bramek kapitana Tarasewicza, który bezlitośnie wykorzystywał każdą okazje. A Kornishony? Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego zagrali po prostu słabo, byli „wolniejsi” niż zawsze. Popełniali mnóstwo błędów. Słabsza tego dnia dyspozycja zielonych ogórków.
Charakter bardzo ważnego meczu dla układu tabeli miało też spotkanie FPSu i Pianki Kuflew. Ci pierwsi chcieli przybliżyć się do podium, Pianka zaś miała jeszcze nadzieję na zwycięstwo ligi (do tego potrzebna była porażka To tylko My z Canarinhos). Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem drużyny z Kuflewa. Jacek Wronowski i Karol Lech poprowadzili swój zespół do wygrania tego meczu, aż 9:3. Pianka dalej walczy o drugie miejsce, ważne w kontekście zdobycia biletu na Mistrzostwa Polski. FPS ma już tylko matematyczne szanse na podium.
Z drużyn walczących o miejsca 1-3, grał jeszcze Ursus Dąbrówka, przeciwnikiem drużyna Galactik FL. Bardzo otwarty mecz zakończony wynikiem 19:8 dla ,,strażaków”. Ursus wygrywa, Brzezik strzela ( 11 bramek), pełna kontrola. Natomiast Galactik pokazuje, że… umie strzelać bramki i jest to chyba taki dobry prognostyk na przyszłość, ale chłopaki dołóżmy coś jeszcze.
A Oldboy Watra zagrała z Grupa Koda. Jak słyszymy, oldboye są zawiedzeni swoim miejscem w tabeli, Koda rozgrywa swój najlepszy sezon w ML6. Jeśli chodzi o mecz to pod kontrolą Watry. Koda jednak momentami przejmowała inicjatywę, najlepsi tego dnia byli Sebastina Kozyra z Watry i Misza Buchatsky z Kody. Oldboye zwyciężają 8:4, w kontekście następnych meczów na pewno cenne trzy punkty.
Smakosze Jeruzal – FC Albatros – mecz, który się odbył, a jego historia zakończyła się szybko. Coś więcej? na pewno na plus frekwencja Albatrosów, pomimo obecnie niekorzystnych wyników i oby się udało wskoczyć na „właściwe tory”, przynajmniej w najmniejszym słowa znaczeniu. Pomimo, że początek meczu nie był łatwy dla zespołu z Jeruzala, to zaczęły rosnąc apetyty na niespodziankę, ale przecież wiemy, że Smakosze długo się budzą w swoich meczach, a czasami zdarza się, że pobudka jest za późno. Ale spokojnie, w tym meczu tak nie było, ekipa z Jeruzala obudziła się szybko i pewnie wygrała 9:0.
A już w 10. kolejce kolejne rozstrzygnięcia, w kilku wypadkach kluczowe. Będą derby, Pianka Kuflew – To Tylko My. Będą też, nie derby – Canarinhos zagra z Ursusem. Na potknięcie FC Bezimiennych z Oldboyami Watry będą liczyły drużyny z czoła tabeli, a pozostałe mecze będą mieć znaczenie dla ostatecznego układu tabeli. Kto w 10. kolejce spadnie w dół, a kto do góry? Liga jest ciekawa, zapraszamy już w niedzielę na ul. Licealną w Mrozach!