Kolejkę rozpoczął mecz kompletnego składem Ursusa oraz Kody Grupa. Spotkanie przebiegało zgodnie z myślą drużyny Adriana Myrcha, która objęła prowadzenie już w 2 minucie i zwiększała je z upływem czasu. Niestety w tym starciu, Koda nie miała zbyt dużo do powiedzenia, strzelając jedynie honorową bramkę. Ursus – Koda 15:1
W drugim meczu Piłkarzyki, próbowali stawić opór To Tylko My. Początkowo udało się im strzelić bramkę i wyjść na prowadzenie, jednak po chwili zawodnicy w białych trykotach „włączyli silniki”. Sytuacja podobna jak w pierwszym meczu tej kolejki, jednakże Piłkarzyki momentami wyglądali lepiej i przeprowadzali więcej akcji na bramkę Patryka Grzędy. Finalnie mecz kończy się wygraną To Tylko My – Piłkarzyki 14:3
Następny pojedynek dotyczył drużyn Smakoszy Jeruzal i Specjalsów. Obie drużyny z podobną ilością zawodników rozpoczęli spokojną grą, wyczekując błędu przeciwnika. Mecz może nie opiewał w widowiskowe i emocjonujące akcje, ale trzeba przyznać, że większym doświadczeniem popisali się zawodnicy z Jeruzala. W drugiej odsłonie tego spotkania to właśnie Smakosze wychodzą na prowadzenie i utrzymują je do końcowego gwizdka. Smakosze – Specjalsi 6:2.
Mecz kolejki Fc Bezimienni kontra Pianka Kuflew. Nuda? Brak walki i zaangażowania? Nic podobnego! Od pierwszej do ostatniej minuty działo się naprawdę dużo! Pianka nieco w osłabionym składzie traci bramkę na początku spotkania, błędy w kryciu, niedokładne podania powodują, że po 15 minutach przegrywa już 4:0! Jednak mistrz poprzedniej edycji nie zamierza się poddać – wysokim pressingiem zmuszają Bezimiennych do prostych błędów i jeszcze w pierwszej połowie strzelają 2 gole. Druga połowa była jeszcze bardziej emocjonująca. Pianka zdołała doprowadzić do remisu, niestety w końcowej fazie spotkania niefortunnie traci bramkę samobójczą. Po chwili, zbyt bardzo odkryci zawodnicy z Kuflewa tracą jeszcze 2 bramki po szybkich atakach Bezimiennych, którzy tego dnia przybyli po 3 pkt w pełnym składzie. Bezimienni – Pianka 8:5
W ostatnim meczu Oldboy Watra – FPS, również się „gotowało”! W tym meczu mogło wydarzyć się wszystko. Pierwsze 5 minut dla Watry, Michał Wadas aplikuje 2 celne uderzenia i daje swojej drużynie przewagę 2:0. Mogło wydawać się, że pójdą za ciosem, a wygrana będzie tylko formalnością. Drużyna FPS zmotywowana w 100% „odbiła piłeczkę”. Kilka szybkich kontr i dogania Oldboyów na 3:3 jeszcze w pierwszej połowie. W drugiej części meczu Watra bezsilnie próbowała objąć prowadzenie, strzały z dystansu mijały słupek o milimetry. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 34 minucie za sprawa Marcina Malki. Watra Olboy – FPS 3:4.