To Tylko My – FPS
Pierwszy mecz czwartej kolejki bardzo dobrze zaczęli zawodnicy FPS. W 2 minucie dobrą akcje przeprowadził Sebastian Muracki, który strzelił w słupek, piłka odbiła się tak szczęśliwie, że trafiła w Filipa Kwiatkowskiego i tym samym „bordowi” prowadzili w tym meczu. Na odpowiedź rywali nie trzeba było długo czekać. Strzał zza pola karnego Huberta Kący i remis na tablicy wyników. To Tylko My przejęli wyraźnie inicjatywe po tym zdarzeniu. Efektem tego były trafienia ponownie Huberta i Andrzeja Woźniaka. Zryw FPS-u nastąpił w 17 minucie kiedy to Rafał Ręczajski oddał niesamowity strzał w samo okienko bramki TTM. Potem obraz sotkania wyglądał tak, że To My atakowali, a FPS groźnie kontratakował. Pod koniec pierwszej połowy padły jeszcze trzy bramki, których autorami byli Filip i Hubert Kąca dla To Tylko My i Bartek Gałązka dla FPS. Druga część spotkania wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Bramki strzelali Wiktor Sabak x2 i Filip Kąca (TTM) i Filip Kwiatkowski (FPS). Wynik końcowy 8:4.
Koda Grupa – OWatra Mrozy Oldboy
Mecz na szczycie dolnej części tabeli lepiej rozpoczęli Oldboye, którzy po 13 minutach prowadzili 2:0 po bramkach Rafała Kielaka i Michała Zgudki. Koda w tym czasie miała dwie dobre sytuacje, których nie zdołała wykorzystać. Mecz bardzo wyrównany i otwarty. Obie drużyny co kilka minut miały bardzo dobre okazje do zmienienia wyniku meczu. Udało się to dopiero Łukaszowi Dąbrowskiemu, który wykorzystał bardzo dobre podanie Pawła Bieniaka. Na sam koniec pierwszej połowy Emil Król strzela bramkę dającą nadzieje Kodzie – 3:1. Druga część spotkania rozpoczęłą się od naporu drużyny Kondrada Milewskiego. Efektem tego była kolejna bramka Króla. Oldboye odpowiedzieli w 35 minucie, Rafał Kielak zdobywa drugą bramkę w tym meczu. Po tej bramce gra się wyrównała. Było sporo sytuacji do zdobycia gola. Udało się to jeszcze Grzegorzowi Gąsce z Watry i Kaczorkowi z Kody. Old Boy – Koda 5:3.
Pianka Kuflew – Canarinhos
Nie zawiedli się Ci, którzy mieli nadzieje na emocje, ładne bramki i akcje w tym meczu. Pianka postawiła się Kanarkom, ale Ci udowodnili jakość, którą prezentują od początku tej edycji. W pierwszych minutach obserwowaliśmy wyrównany mecz z lekką przewagą Canarinhos. W 10 minucie niezawodny Piotr Kowalczyk otwiera wynik tego meczu. Pianka odpowiedziała bardzo szybko bo już dwie minuty później – Radek Piłatowski strzela na 1:1. Następne dziesięć minut to pokaz skuteczności Kanarków. Mateusz Topczewski, Kacper Walas i Franek Kołodziejczyk i mamy 4:1. Bramkę do szatni strzela jednak Hubert Brodzik, lekko psując humory na przerwę drużynie Artura Czarnoty. Druga połowa to jeszcze więcej bramek, kilka niewykorzystanych sytuacji stu procentowych. Ostatecznie 9:4 dla Canarinhos w tym meczu.
FC Bezimienni – Kornishon
Piorunujący początek tego meczu mieli Bezimienni. Błyskawiczna akcja, trzy podania z pierwszej piłki i Tarasiewicz strzela do pustej bramki. Kilka minut później trochę szczęścia mieli Kornishony. Piłka odbija się od zawodnika w żółtej koszulce, samobój i remis w tym meczu. Po tym mecz lekko się wyrównał, ale to FCB kontrolowali spotkanie. W 20 minucie dobra wrzutka w pole karne zielonych ogórków i Mateusz Boruciński strzałem z głowy daje prowadzenie Bezimiennym. Następnym zdarzeniem w meczu jakie widzeilismy to, nieładne zachowania zawodników obu drużyn, co w konsekwencji, sędzia spotkania ukarał dówch zawodników Kornishonów i jednego zawodnika FC Bezimiennych czerwoną kartką. Druga część spotkania to mecz: pięciu na czterech, gdzie lepiej odnaleźli się zawodnicy FCB, a Arkadiusz Tarasewicz do swojego konta dodał trzy trafienia i FC Bezimienni wygrywają 5:1.
Gmina Kotuń – Young Boys Grodzisk
Ależ moc w tym spotkaniu pokazali zawodnicy z Kotunia. Po 15 minutach w meczu na szczycie drugiej ligi prowadzili już 4:0. Zaczął Bartosz Woźny w drugiej minucie. Potem trafienia dołożyli Łukasz Kuć, Przemek Bartosiak i Bartek Ostolski. Young Boysi podnieśli się po tym ciosie. W pierszej połowie zdobyli dwie bramki (Kuba Pałdyna i Piotr Suchenek) dając nadzieje na drugą częśc meczu. Ich cel jednak szybko zweryfikowali gracze GK. Młodzi zawodnicy z Grodziska robili co mogli, ale Łukasz Kuć i spółka byli nie do zatrzymania. Bramki w drugiej połowie zdobyli Patryk Wróblewski, Łukasz Kuć x 3, Marek Kania i Bartosz Woźny dla Kotunia i Bartosz Mroszczyk dla Young Boysów. Gmina Kotuń jedną nogą w pierwszej lidze.
Orzeł Siedlce – 23 BLT
Mecz o sześć punktów wygrywa drużyna ,,wojskowych”. Było to bardzo dobre spotkanie. Obie ekipy pokazały, że zasługują na grę w pierwszej lidze. Bardziej przybliżyli się do tego zawodnicy 23 Bazy mimo nieudanego początku spotkania kiedy to Bartosz Rękawek z Orła strzela bramkę z połowy boiska! Wyrównanie nastąpiło w 6 minucie meczu, a na prowadzanie ,,piloci” wyszli w 14 minucie – Kaper Pyrka wykorzystuje rzut karny. Chwilę później Kuczerenko podwyższa wynik spotkania i na półmetku 3:1 dla 23 Bazy. Na początku drugiej części Igor Lipka strzela na 4:1. W odpowiedzi dla Orła bramkę zdobywa Michał Świercz. Dwie minuty później Baza podwyższa wynik za sprawą Patryka Waszelewskiego i Igora Lipki. Inicjatywę zaczęli przejmować zawodnicy Orła Siedlce, ale nie dali rady odwrócić losów meczu. Ostatecznie 7:3 Wygrywa 23 Baza Lotnictwa Taktycznego.
Galactik Football – Płomień Truszczyn
W następnym bardzo istotnym meczu dla układu tabeli wygrywa Płomień Truszczyn. Bardzo istotne 3 punkty, które przybliżają ich do upragnionego celu. Bardzo dobrze mecz zaczęli galaktyczni. W pierwszej minucie na prowadzenie wysuwa ich Mateusz Sujak. Płomień ruszył do odrabiania strat. Nie wykorzystuje jednak dwóch idealnych okazji do wyrównania. Minimalnie spudłowali Bartosz Chmielewski i Mateusz Michalak. Udaje im się doprowadzić do remisu w następnej akcji. Orłowski wybija piłkę z własnego pola karnego na połowę przeciwników, dopada do niej Kuba Zyśk i ładnie strzela na 1:1. Napór Płomienia trwał i dał skutek kilka minut później. Po wyjściu na prowadzenie drużyny z Truszczyna mecz się wyrównał, dużo walki z jednej i drugiej strony. Wynik podwyższył Bartosz Chmielewski, a pod koniec meczu drugą bramkę dla Galactik strzelił Daniel Tempczyk. Na więcej zabrakło czasu. Płomień wygrwywa 3:2.